Horror w debiucie Maksa Kaśnikowskiego! Ponad cztery godziny gry i dramat Polaka

Po czterech godzinach i 22 minutach Maks Kaśnikowski przegrał z Pedro Martinezem 7:6(6), 1:6, 2:6, 6:3, 6:7(6). Debiutujący w turnieju rangi wielkoszlemowej Polak stoczył ze znacznie bardziej doświadczonym Hiszpanem niewiarygodny bój. Przegrywając w setach, pokazał charakter, ale przegrał w super tie-breaku.

Maks Kaśnikowski (194. ATP) jak burza przeszedł przez pierwsze w życiu kwalifikacje do US Open. 21-letni tenisista z Warszawy dołączył do Huberta Hurkacza, który miał zagwarantowany udział w drabince głównej turnieju. Z punktu widzenia polskich kibiców nowojorski turniej mógł być jeszcze piękniejszy, ale Kamil Majchrzak przegrał w decydującym meczu kwalifikacji.

Przed turniejem zdecydowanie najgłośniej było o Kaśnikowskim. Mierzący 181 cm wzrostu tenisista cechuje się niezwykłą walecznością, efektywnym serwisem i uniwersalnymi umiejętnościami pozwalającymi na grę na różnych nawierzchniach.

Debiutujący w turnieju tej rangi Polak w pierwszej rundzie trafił na 43. w rankingu ATP Hiszpana Pedro Martineza. 27-latek dotychczas w Nowym Jorku najdalej dotarł do drugiej rundy (2022), z kolei w pozostałych turniejach wielkoszlemowych najwyżej osiągał trzecią rundę. Hiszpan najlepiej radzi sobie na mączce, ale w spotkaniu z Polakiem z racji znacznie większego doświadczenia to on był nieznacznym faworytem.

Z punktu widzenia Kaśnikowskiego nie tylko wielkoszlemowa rywalizacja była nowością, ale też gra do trzech wygranych setów. Przy 30-stopniowych upałach bardzo istotne było umiejętne zarządzanie siłami w trakcie meczu.