To dlatego nie lubią Igi Świątek. Piszą o jej największej “zbrodni”

Iga Świątek za burtą. Półfinał US Open nie dla niej
Iga Świątek nie wygra po raz drugi US Open. Dla Polki mecz z Jessicą Pegulą był jednym z najtrudniejszych od zakończenia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Porażka z Aryną Sabalenką w Cincinnati zapewne ją zabolała, a kolejne nagonki na jej osobę nie pomagały. O tym w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” mówił Dawid Celt. — Na pewno zaczynasz ludzi wkurzać, jak tyle tygodni jesteś numerem jeden i w zasadzie dominujesz na przestrzeni całego roku. Bo Iga dominuje. To już jest jakaś nagonka. Na przykład o to, że Iga po przegranym secie chodzi do toalety. I interpretacja, że to jej gierki, by wybić rywalkę z rytmu — zaznaczał Celt, mówiąc o ogromnej przewadze Świątek, którą buduje głównie w pierwszej połowie roku.

To dlatego nie lubią Igi Świątek. Nieatrakcyjna gra?
W meczu z Pegulą 23-letnia raszynianka robiła, co mogła, jednak, jak mówiła już wcześniej nie raz, nie jest w stanie przy takim terminarzu cały czas grać na najwyższym poziomie. Polka przegrała więc walkę o półfinał ostatniego wielkoszlemowego turnieju roku, a teraz pisze się o tym, dlaczego, tak po prostu, nie jest lubiana.

“Gdy tworzone są listy najpopularniejszych tenisistek, to Świątek rzadko jest na nich wymieniana. Być może skuteczność i błyskotliwość Świątek nie przyciąga uwagi niektórych fanów, a jej zdolność do wygrywania setów 6:0 jest cechą, którą niektórzy uważają za mniej niż atrakcyjną” — czytamy na tennis365.com.

Aryna Sabalenka się z tym nie kryje. Szczerze o zakładach i wygrywanych pieniądzach
Największa »zbrodnia« Igi Świątek
Redaktorzy serwisu wspominają o tym, co działa na niekorzyść liderki rankingu WTA, nazywają to »zbrodnią«. “Jedną z największych »zbrodni« dla Igi może być to, że jest po prostu zbyt dobra, a sposób, w jaki wygrywa mecze tenisowe, brutalny i szybki, nie zapewnia emocji, których pragną fani. Ale Świątek jest wszystkim, czego oczekujemy od naszych sportowych sław” — dodają we wspomnianym serwisie.

“Czasami jest bezbronna, pokazuje swoje słabości na korcie i może załamać się pod presją w rzadkich przypadkach, gdy pozwala przeciwnikowi na pokonanie jej w meczu” — dodano o Idze Świątek, zaznaczając też, że walczy o prawa zawodników.

Miłość do Igi Świątek przyjdzie z czasem?
Polkę porównuje się również do Novaka Djokovicia, który często stawiał czoła wrogiej mu publiczności i wygrywał mecze, wtedy, gdy wszyscy byli przeciwko niemu. Iga Świątek ma wiernych fanów, którzy zawsze będą stali za nią murem, inni będą okazywać jej wrogość dlatego, że wygrywa z ich faworytami, a rywalki Polki zjada frustracja, dlatego, że cały czas muszą ją gonić. Większość z nich ma jednak marne szanse, na to, by się do niej zbliżyć. Być może miłość do Igi Świątek przyjdzie z czasem, gdy Polka da się lepiej poznać światu.