Turniej WTA w Cincinnati został zdominowany przez Arynę Sabalenkę. Białorusinka po drodze do triumfu pokonała m.in. w półfinale Igę Świątek 6:3, 6:3. Po ograniu liderki rankingu WTA Sabalenka pozostała skupiona na ostatecznym triumfie i w finale nie dała się zaskoczyć, pokonując w nim Amerykankę Jessicę Pegulę 6:3, 7:5. To złe wieści dla pozostałych rywalek przed zbliżającym się US Open.
W finale Sabalenka przegrała zaledwie dziewięć punktów przy własnym serwisie, znacznie podnosząc poprzeczkę rywalce po półfinałowym zwycięstwie ze Świątek. Po meczu Pegula podkreśliła, że nie miała zbyt wiele do powiedzenia przy znakomicie serwującej Sabalence.
“Przede wszystkim gratulacje dla Aryny. Andrew powiedział »Aryna«, a ja myślałam, że powiedział »Serena«. Jednak sposób, w jaki serwowałaś, sprawił, iż czułam, że dzisiaj grałam przeciwko Serenie. Sama nie wiem. Może wolałabym dzisiaj grać z Sereną, wszystko przez twój serwis” — powiedziała tuż po spotkaniu Pegula, cytowana przez The Tennis Letter.
Jak podaje oficjalna strona WTA, Sabalenka przeciwko Peguli zanotowała 10 asów serwisowych i popełniła zaledwie jeden podwójny błąd. Przy okazji wygrała 91,2 proc. (31/34) piłek przy trafionym pierwszym podaniu i 64,7 proc. przy drugim (11/17).
Tak dobra forma Sabalenki to dla pozostałych rywalek złe informacje. Zagrożona może czuć się także Świątek, która kilka dni temu na własnej skórze przekonała się, jaki tenis może grać Białorusinka.
Wielkoszlemowy US Open zbliża się wielkimi krokami — w tym roku zostanie rozegrany w dniach od 26 sierpnia do 8 września. W zeszłym roku Sabalenka dotarła do finału turnieju, w którym musiała uznać wyższość Amerykanki Coco Gauff. Świątek z kolei przegrała w czwartej rundzie z Łotyszką Jeleną Ostapenko.
