Nagły alarm w Barcelonie. Jedna decyzja UEFA i koniec świętowania. Niestety

Cała piłkarska Hiszpania żyje już kolejną odsłoną Ligi Mistrzów. W najbliższej kolejce dojdzie do starcia gigantów – we wtorek Real Madryt zagra z Borussią Dortmund, dzień później FC Barcelona z Bayernem Monachium. Tymczasem w stolicy Katalonii euforia po kolejnym pogromie w La Liga szybko ustąpiła miejsca konsternacji. UEFA ogłosiła, że środowe spotkanie “Blaugrany” poprowadzi Slavko Vinczić. Fanom ekipy z Camp Nou słoweński rozjemca kojarzy się co najmniej źle.

W niedzielny wieczór Barcelona rozbiła na swoim terenie Sevillę 5:1 i ponownie cieszy się mianem samodzielnego lidera La Liga. Dwie bramki zdobył Robert Lewandowski, umacniając się na czele klasyfikacji ligowych strzelców. Celebra pogromu nie trwała jednak długo. W poniedziałek UEFA ogłosiła sędziowską obsadę najbliższej kolejki Champions League.Mecz “Dumy Katalonii” z Bayernem Monachium poprowadzi Slavko Vinczić. Słoweniec ma fatalne notowania w stolicy Katalonii dokładnie do dwóch lat. To pokłosie pomyłek, jakie stały się jego udziałem podczas potyczki Inter Mediolan – Barcelona jesienią 2022 roku. 

W fazie grupowej LM włoski zespół wygrał wtedy z Barceloną 1:0. Vinczić nie uznał jednak bramki Pedriego, zdaniem obserwatorów zdobytej prawidłowo. Nie podyktował także rzutu karnego dla Katalończyków po ewidentnym zagraniu ręką Denzela Dumfriesa. Na dodatek oszczędził Hakana Calhanoglu, któremu za brutalny faul na Sergio Busquetsie należała się czerwona kartka.